poniedziałek, 17 września 2007

wielkie podróżowanie


Odwiedziła mnie koleżanka, przy której moje ostatnie przemieszczanie się to mały pikuś w porównaniu z jej przemieszczaniem się po kuli ziemskiej.... Zaczęła od Australii, była w Indiach, Malezji, Singapurze, Izraelu, Stanach, Anglii, Grecji, we Włoszech, na Alasce, Hawajach (tak, wiem że to też Stany), kilkakrotnie też pracowała na statku. Ze wszystkich odwiedzonych przez lata miejsc najbardziej spodobała jej się Argentyna. Przez kilka dni uczestniczyłam niejako, w pewnym znaczeniu, w jej życiu podróżniczki, słuchając opowieści, oglądając zdjęcia. Powiało wielkim światem, oj, powiało :) Zapewne któregoś pięknego dnia "załapię się" razem z nią na jakąś wyprawę w świat....... Jakoś tak mało realnie to brzmi, ale może kiedyś się uda, przecież wystarczy tylko chcieć (no, może właśnie o to chodzi, czy ja chcę?).

Czuję się ostatnio taka zagłaskana przez los na maksa, na potęgę, rzeczy się dzieją, bodźce mnie bombardują, inspiracji roje całe, tylko patrzeć a zacznę krzyczeć help, help :) i powiewać białą chusteczką w celu zwabienia wybawienia, w jakiejkolwiek by miało nie nadejść postaci... O basta la!

Pozyskałam znów ostatnio nadzwyczaj interesującą literaturę, ale oprócz zerknięć sporadycznych nań czy raczej doń całkowity brak możliwości przeczytania od-deski-do-deski, nie mówiąc już o przemyśleniu przeczytanego.

Do tego "się" właśnie dowiedziałam, że Ktoś ceni sobie pogaduszki ze mną bardziej (najbardziej?) od czytania najmądrzejszej księgi, i nawet jeśli  to było powiedziane od tak sobie, to czuję się zobowiązana :) bo te pogaduszki od lat są dla mnie nieustającą jedną wielką inspiracją, niezależnie od tego jak są rzadkie, sporadyczne i jak długie odstępy dzielą każdą następną od poprzedniej...

Dodatkowo, żeby umilić życie (no a co:) postanowiłam odkopać z bardzo starych wykopalisk moje umiejętności brzdąkania na gitarowych strumach, rozpoczęcie wkrótce, przykład Maleństwu czas najwyższy dać (już się upomina o elektryczną), o postępach postaram się informować na bieżąco, step by step.

Wyczerpana nadmiernym nagromadzeniem dziania się zbyt wielu rzeczy w zbyt krótkim czasie życzę wszystkim spokojnej nocy oraz owocnego tygodnia, cokolwiek miałoby to znaczyć.

Co to takiego nuda jest, może ktoś mnie oświeci? Ale chyba i tak nie zrozumiem. Pa! Czółko!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz