poniedziałek, 27 września 2010

"Starówka" w Hajnówce





zdjęcie by xbw

Byłam tam, piłam ukraiński i białoruski kwas chlebowy, jadłam dobre jedzenie i bawiłam się przednio. Dość przyjemna "kapakka" :))



piątek, 24 września 2010

dlaczego wymyśliliśmy sobie kosmitów?


Tak sobie siedzę i myślę...

Dlaczego ludzie wymyślili kosmitów. Z desperacji, z tęsknoty? Bo mamy już szczerze dosyć bycia prymitywnymi istotami i żyjemy nadzieją, że będzie lepiej, o wiele lepiej? No bo ileż można znosić codzienność naszą, tu i teraz, taką, jaką sobie my, homo sapiens, zafundowaliśmy i jaką zafundowała nam natura?

Weźmy nasze ciała, trzeba je nieustannie myć, perfumować, golić, depilować (i to w ilu miejscach!), pumeksować, szczególnie dbać o jedyne społecznie dozwolone owłosienie (nie dotyczy łysych. nie dotyczy łysych?! Hm... A może by tak...), dostarczać im pożywienie i odpowiednią temperaturę, odziewać zgodnie z akceptacją najbliższego otoczenia. To taka zwykła codzienność człowieka zdrowego. Bo trzeba co chwilę dosłownie oddawać się do coraz liczniejszych przeglądów, reperować i kilka razy dziennie dbać o zęby, robić badania, zażywać lekarstwa, poddawać się zabiegom przeróżnym w celu zachowania, poprawy i coraz częściej ratowania zdrowia. Jest nas coraz więcej, nie mieścimy się, dóbr nie starcza dla wszystkich. Jest ciasno, w każdym możliwym rozumieniu tego słowa. A nad nami taka przestrzeń nieokreślona i PUSTA. A w niej wymyśleni przez nas kosmici niemający bodaj żadnego z nękających nas problemów... Nie na darmo nie noszą cuchów, nie mają narządów rozrodczych, owłosienia, potrzeb fizjologicznych. Kurczę, takim to dobrze... Nie muszą czytać książek, uczyć się, w tym języków. Porozumiewają się telepatycznie i wiedzą wszystko. Mają takie proste życie :)

Mam teraz ochotę nie tyle polecieć w kosmos, co pomieszkać w Tokyo czy Pekinie i potem wrócić tu i zachwycić się PRAWIE PUSTYMI w porównaniu z tymi azjatyckimi metropoliami ULICAMI Warszawy.

A teraz właściciel komputera zasiada a ja znikam, tak w pół słowa.


mały obrazek z niedalekiej przeszłości



 

zdjęcie: xbw


Edinburgh, wyspa Cramond, niespełna rok temu... Nie dane mi było poszwendać się po Edim dłużej niż kilka zbyt krótkich godzin, nie poszłam w miasto w ślad za własnym nosem, ale dobre i tyle, żem była i widziała, a teraz sobie mogę powspominać, czego i Wam serdecznie życzę :)